Samą myszkę zrobiłam już dawno temu, ale z racji tego, że nie przepadam za zszywaniem maskotek, trochę musiała się naczekać, żeby stać się całością ;-) Jak tylko ją pozszywałam powstał problem w co ją przyodziać? Najpierw chciałam jej zrobić strój baletnicy albo jakąś sukienkę, ale później stwierdziłam, że skoro zbliżają się święta to najlepiej będzie jej w czerwieni. I tak oto mysia dorobiła się mikołajowej czapki i sukienki. Myszka usiądzie sobie pod moją choinką.
I jak Wam się podoba?
P.S. Opis zrobienia
świnki z poprzedniego postu umieszczę już niedługo :-)
Za wszystkie komentarze tradycyjnie pięknie
Świetna!!! Super wyszła, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJejku, jaka ona śliczna:) prawdziwa Mikołajka z niej! A to dziwne, bo ja najbardziej właśnie lubię zszywać maskotki:) dopiero to daje mi największą frajdę. A przy tym całe nadawanie charakteru zabawce:)
OdpowiedzUsuńŚliczna mysza :-) Cudnie wygląda w tym gustownym, świątecznym ubranku :-) Miałaś rewelacyjny pomysł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Fajny myszkowy Mikołajek :)
OdpowiedzUsuńSłodka mysza :) Mikołajkowe ubranko trafione. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJest słodziuteńka:)
OdpowiedzUsuńMyszka Mikołajka jest śliczna :)
OdpowiedzUsuńPiękna mycha :) A strój to strzał w 10. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSłodka myszka Mikołajka :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo zabawna Beatko! Fajnie to wymyśliłaś - taka świąteczna wersja maskotki.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
No buzia sama mi sie do niej uśmiecha!!! Śliczna jest!!!
OdpowiedzUsuńWOW! Jak cudna!
OdpowiedzUsuńSłodziak:)
OdpowiedzUsuń