Nie, nie, nie, wbrew temu, co mówi tytuł posta nie jestem żadną morderczynią :-)
Po prostu wzięłam się za porządki w szafach i pudłach robótkowych, i jakimś cudem znalazły mi się dawno rozpoczęte i zapomniane rzeczy. Na razie znalazłam sztuk trzy. Mam nadzieję, że zmobilizuję się do ich wykończenia :-) Jak na razie dobrze mi idzie - jedna już jest na drutach.
Jest to bardzo ciepluśne poncho, które będzie jak znalazł na mroźne dni ;-)
Na razie nie jest zblokowane i zszyte. Mam zamiar dorobić do niego jeszcze duuuuży golf, ale z innej włóczki w podobnym kolorze, bo ta strasznie "gryzie". Umyśliłam też sobie, że przeplotę tę włóczkę przez te widoczne dziurki w krótszej części poncha. Ale najpierw czeka mnie poszukiwanie odpowiedniej włóczki, bo w pasmanterii w moim mieście nic ciekawego nie ma ;-(
i zbliżenie
A teraz biegnę pobuszować po pasmanteriach internetowych ;-)
Bardzo dziękuję za odwiedzinki:)
OdpowiedzUsuńPonczo na chłodne dni bardzo się przyda:)
Dziękuję za odwiedziny i oczywiście zapraszam częściej. Miłego dnia,Grzegorz. Myślę,że wymyślisz coś fajnego.
OdpowiedzUsuńPoncho zapowiada się interesująco. Pomysł na uzupełnienie innym kolorem - fajny.
OdpowiedzUsuń